lekarz Wanda Uchman

Okropna... trafiłam do niej na konsultację poszpitalną, na której nie dowiedziałam się kompletnie nic. Pani doktor była bardzo nieprzyjemna, wręcz momentami wydawała się zła, że musi ze mną w ogóle rozmawiać. Nie udzieliła mi odpowiedzi na żadne pytanie jakie jej zadałam o badania - w wypisie miałam sporo: wysoka prolaktyna, insulina, bilirubina, a od niej usłyszałam, że wszystkie badania mam świetne (?). Podczas badania ginekologicznego była tak niedelikatna, wręcz brutalna, że aż mi łzy stanęły w oczach z bólu - usłyszałam tylko, że mam się nie spinać i że bez ...

Okropna... trafiłam do niej na konsultację poszpitalną, na której nie dowiedziałam się kompletnie nic.
Pani doktor była bardzo nieprzyjemna, wręcz momentami wydawała się zła, że musi ze mną w ogóle rozmawiać. Nie udzieliła mi odpowiedzi na żadne pytanie jakie jej zadałam o badania - w wypisie miałam sporo: wysoka prolaktyna, insulina, bilirubina, a od niej usłyszałam, że wszystkie badania mam świetne (?).
Podczas badania ginekologicznego była tak niedelikatna, wręcz brutalna, że aż mi łzy stanęły w oczach z bólu - usłyszałam tylko, że mam się nie spinać i że bez przesady to nie boli!
Zero leków, zero informacji, zero wyjaśnienia pacjentowi co się dzieje.
Wyszłam obolała, zniesmaczona i zostawiona sama sobie - co mnie zaskoczyło tym bardziej,że do tej pory na Karowej lekarze z którymi się spotykałam byli wyjątkowo zaangażowani i kompetentni.
Zdecydowanie nie polecam!!

Dr Wanda zrobiła na mnie bardzo złe wrażenie... Leżałam w szpitalu na Karowej. Od niepamiętnych czasów mam przewlekły trądzik i dodatkowo ostatnio bardzo wypadają mi włosy. Dermatolog powiedział,żebym poszła do dobrego endo-gino, a z polecenia usłyszałam o Karowej. Tam po dwóch trzydniowych wizytach, niezliczonej ilości badań i ...nadziei,że w końcu będę wiedziała DLACZEGO całe życie mam pryszcze trafiłam na wizytę poszpitalną właśnie do niej. Czekałam jak na szpilkach, myślałam,że powie mi, co robić, przepisze leki i zacznie się powrót do normalności. Pani Doktor (w wieku emerytalnym) mówiła coś do siebie, ...

Dr Wanda zrobiła na mnie bardzo złe wrażenie... Leżałam w szpitalu na Karowej. Od niepamiętnych czasów mam przewlekły trądzik i dodatkowo ostatnio bardzo wypadają mi włosy. Dermatolog powiedział,żebym poszła do dobrego endo-gino, a z polecenia usłyszałam o Karowej. Tam po dwóch trzydniowych wizytach, niezliczonej ilości badań i ...nadziei,że w końcu będę wiedziała DLACZEGO całe życie mam pryszcze trafiłam na wizytę poszpitalną właśnie do niej. Czekałam jak na szpilkach, myślałam,że powie mi, co robić, przepisze leki i zacznie się powrót do normalności. Pani Doktor (w wieku emerytalnym) mówiła coś do siebie, pisała, patrzyła...Nie zaszczyciła mnie spojrzeniem, że nie wspomnę o uśmiechu. Jej twarz wykrzywiał grymas zmęczenia, znużenia i chyba nawet złości na pacjenta....Żeby o coś zapytać musiałam użyć formułki ,,Pani Doktor czy ja mogę o coś zapytać? Czy może mi Pani powiedzieć?" W odpowiedzi usłyszałam ,,Jak mi Pani pozwoli skończyć, to Pani powiem". Gula rosła mi w gardle i czułam się...chyba oszukana. Na koniec powiedziała mi, że z wyników nie wynikają przyczyny moich dolegliwości, bo poza prolaktyną wszystko jest w normie... Nic mi nie wytłumaczyła. ,,Niech Pani idzie do dermatologa" !!!!! Najważniejszy był dla niej adres, na jaki ma wypisać receptę (zameldowaniazamieszkania) bo składki muszą być na niego odprowadzone... ,,Niech to Pani sprawdzi, bo to później my za to odpowiadamy" Miałam ochotę płakać!! Tak niemiłej, wręcz odpychającej osoby jeszcze nie widziałam...Czułam się, jakbym poszła tam po jakąś łaskę....Ehhh szkoda gadać....W rozpoznaniu poszpitalnym miałam zapisane ,,Zaburzenie czynności hormonalnej jajników (...)Zespół androgenny. Hiperprolaktynemia" a ONA każe mi iść do dermatologa....Za 3 tyg idę do Zabrotowicza prywatnie, zobaczymy co powie ;)